Wycieczka Klubu Chłopa do Opawy

16.02.2016

Na wystawę o Lucemburkach pojechało do Opawy 8 chłopów. Zybyszek Przeczek, Bronek Zyder, Leszek Buchta, Genio Faja, Henio Kośmider, Erwin Mikuła, Tadek Krużel i Jerzy Kaňa wsiedli do pociągu w Suchej Górnej i ruszyli za historią do Opawy. Na opawskim przystanku kolejowym wstąpili do bufetu na śniadanie. Jedni zjedli flaczki wołowe, inni grochówkę a ci bardziej wybredni dali sobie kawę i ciastko.

Po posiłku ruszyli chłopi do „Domu umění” na wystawę o dynastii Lucemburków. Było co oglądać i czytać. Były tu kopie dwu koron cesarskich i duże plansze opisujące historię tego rodu. Ciekawie opisane dzieje wstrzymały chłopów niemal na 2 godziny. Bardzo ich ciekawiła hostoria czterech żon Karola IV. Zadziwiło ich, że wszystkie zmarły bardzo młode. Jedynie ostatnia jego żona, Elżbieta Pomorska, żyła 46 lat i przeżyła swego męża.

Sąsiedni budynek był niekdyś kościołem, teraz zrestaurowana budowa miała na resztkach tynku fragmenty fresek. Tam gdzie tynk brakował, było widać historię przebudowy. Erwin Mikuła nawet poznał gdzie są cegły niemieckie, gdzie zwykłe, gdzie jest malta z cementem, czyli nowa a gdzie wapienna. Czy są w tej malcie jajka, nie wiedział.

Rozbolały nas nogi, więc skorzystaliśmy z tamtejszej restauracji, by wypocząć. Tylko Leszek Buchta nie miał bolawe nogi i zwiedzał i czytał i zwiedzał, aż go było trzeba szukać telefonicznie.  Jedni wypili kawę, inni piwo. Na bolawe nogi to bardzo pomogło. Czy bardziej pomogła kawa albo piwo niewiadomo. Nadszedł czas zjeść obiad, więc ruszyli chłopi na poszukiwanie odpowiedniego budynku. I tu wychodząc, zgubiliśmy tym razem Genia Faje. Właściwie nie my zgubiliśmy Genia, ale Genio zgubił nas. Znowu przyszła kolej na telefony. Wreszcie w komplecie zrobiono rekognoskację terenu. Zdecydowano wejść do restauracji „U divokého kance”. Wybór nie był najlepszy. Gospoda była niemal wyjedzona, ale coś tam sobie każdy jeszcze wybrał. Po obiedzie większość nie miała już ochoty na spacer po Opawie, „uż my tego nachodzili dość”. Tylko Leszek Buchta miał tendencje spacerować. Z wycieczkowiczów był najmłodszy i wytrenowany z pochodów ze sztandarem górniczym. Było jednak akurat dobre połączenie, więc wsiedli chłopi do pociągu i jazda do domu. O czym gawędzono w pociągu nie wie Bronek Zyder, bo niemal calą drogę  przespał.

Jedna myśl na temat “Wycieczka Klubu Chłopa do Opawy

  1. Bardzo dobrze się to czyta, zupełnie jakbym tam był, pił kawę i spacerowal po tej Opawie.

Komentarze są zamknięte.